Nie wiem, czy zwróciliście uwagę, że pojawiły się w sklepie foremki do biżuterii.
Dzięki nim można wykonać zawieszki na szyję z wykorzystaniem żywicy epoksydowej. Praca nie jest trudna, a efekt interesujący. Do wykonania wisiorków, oprócz żywicy, wykorzystałam suszone kwiatki zbierane latem. Ale jeśli nie macie żadnych suszek, bo zima i na dworze nic nie kwitnie, możecie przyjrzeć się swoim kwiatom doniczkowym czy różom. Może uda się coś zasuszyć. Pewnie też w niejednej szufladzie znajdzie się suszona lawenda, którą także można wykorzystać. Doskonale też mogą się do takiej pracy nadać cekiny, brokat czy inne świecidełka. Jeśli jesteście ciekawi, jak wykonać takie ozdoby, zapraszam do lektury :)
Najpierw należy wymieszać ze sobą żywicę epoksydową z utwardzaczem. Preparaty sprzedawane są w zestawie. Bardzo ważne jest pamiętanie o proporcjach - 1 miarka utwardzacza, 2 miarki żywicy. Jeśli te proporcje są zachwiane, żywica nie stwardnieje. Ja już robiłam to "na oko" i efekt był naprawdę słaby. Na szczęście udało mi się jeszcze raz zalać tę nie do końca utwardzoną żywicę kolejną dawką i jakoś uratować pracę. Ale lepiej sobie nie utrudniać i od razu dokładnie odmierzyć dawki preparatów. Mieszając żywicę z utwardzaczem, warto pamiętać, żeby robić to w miarę wolno, bo wtedy możemy uniknąć pęcherzyków powietrza w żywicy. Choć, oczywiście, może to być też zamierzone - kuleczki powietrza również mogą się podobać.
Gdy mamy już gotową do wykorzystania żywicę, wlewamy ją do foremki - mniej więcej do połowy wysokości i układamy kompozycję z kwiatków na powierzchni preparatu. Ja muszę się przyznać, że popełniłam tu pewien błąd. Ułożyłam kompozycję tak, aby ładnie prezentowała się z góry, z lotu ptaka. A powinnam zrobić to odwrotnie, bowiem ta pierwsza warstwa żywicy jest idealnie przejrzysta i to przez nią lepiej będzie prezentowała się kompozycja. Ale jak sami zobaczycie na zdjęciach, dramatu mimo wszystko nie ma.
Teraz możemy odczekać dobę, aż warstwa wyschnie i zalać już foremkę do końca, po brzegi. Ja tu się przyznam, że nie czekałam, tylko od razu zalałam i efekt był całkiem udany.
Po upewnieniu się, że żywica stwardniała (co najmniej po 24 godzinach), wyciągamy ją z foremki. Zawieszki można nanizać na sznureczki i nosić albo podarować komuś w prezencie. Praca przy wykonywaniu tych wisiorków jest fajnym sposobem na zabawę z dzieckiem, a pomysłów, co wrzucić do żywicy, może być mnóstwo :)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz