piątek, 18 października 2019

Shadowbox z lawendą | Anai

Hej hej :) 
Czy widzieliście już nasze nowe wyzwanie jesienno-lawendowe? Bardzo się ucieszyłam, kiedy je wymyślałyśmy, bo lawenda zawsze latem ma miejsce na moim balkonie, a potem staram się jej trochę zasuszyć - w zasadzie bez jakiegoś konkretnego planu, po prostu lubię na nią patrzeć :) 
Stworzyłam shadowbox, a jego historia jest dość pokrętna i długa, Zaczęłam jakoś chyba w lipcu - pobejcowałam tackę/ramkę, wyszlifowałam, wykleiłam środek papierem... i na tym w zasadzie się skończyło. 
W jakimś innym momencie wycięłam z beermaty i skleiłam małą podłużną ramkę, która jest w środku, ale też nie miałam na nią jakiegoś konkretnego pomysłu. 
Kiedy indziej robiłam jakąś pracę z żywicą epoksydową i okazało się, że rozrobiłam jej za dużo. Niewiele myśląc sięgnęłam po szklaną buteleczkę, wlałam do niej żywicę, dodałam jakieś kolorowe błyskotki (proszki mika, brokat itp.), zamieszałam i wetknęłam do środka trzy małe gałązki lawendy...
A potem w końcu usiadłam i stworzyłam mój shadowbox - jesienny, trochę taki "odpadkowy", ale w sumie całkiem spójny i tworzący całość. Trochę w nurcie eko. Czy widzieliście te plasterki drewna, które pojawiły się niedawno w sklepie?! Uwielbiam je! Naturalne drewno pojawiało się już w moich pracach w ostatnich latach, ale cieszę się, że już nie będę musiała ryzykować kupowania z allegro, gdzie można niestety czasem nabyć plasterki drewna niemalże prosto z lasu - brudne, wilgotne i grożące zapleśnieniem... true story! Te z Zielonych Kotów są śliczne, czyste i gładziutkie :) 
No i ostatni element, który też odczekał na moim biurku kilka miesięcy. Zestaw light up - do oświetlania kartek i nie tylko - nabyłam już dawno i wciąż miałam z tyłu głowy, że muszę go jakoś wykorzystać, ale nie mogłam się zabrać za robotę. Troszkę nie byłam pewna, czy poradzę sobie z inżynierską konstrukcją, troszkę nie chciało mi się w to zagłębiać. ale zagłębiłam się w końcu i powiem tyle - nie mogę się już doczekać kolejnych projektów z oświetleniem :) To daje ogromne możliwości!

No mówiłam - historia tego shadowboxa jest długa i skomplikowana. Ale lubię go bardzo i już zajął honorowe miejsce w salonie jako jesienna ozdoba :) 
A - i jeszcze jedno - wykorzystałam tu także hdf-ki z Artistiko. Szalenie się cieszę, że pojawiły się u nas w sklepie, bo współpracuję z tą firmą od dawna i bardzo je lubię. Z całego serca polecam! Tutaj u mnie znajdują się nieco na drugim planie, ale też spełniają bardzo ważną funkcję. Ale szykuję już dla Was kolejne inspiracje w pełni pokazujące ich urok :) 








pozdrawiam
Anai


Wykorzystane produkty:

   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz