Hej, hej!
Kilka razy padało na naszym FP pytanie o sens, cel prowadzenia art journala. Lista zalet zasiadania do twórczej pracy właśnie bez konkretnego celu, tylko dla samego tworzenia jest tak długa i przekonująca, że nie będę jej tutaj powtarzać. Odpowiedzi jednak skupiały się na tej części "art". Ja dziś się skupiłam na słowie "journal". Prowadzenie dziennika ma niewątpliwie charakter terapeutyczny. Ja inspiracje, do art journala czerpię właśnie z własnych doświadczeń, z codzienności, daję upust emocjom kumulowanym w ciągu dnia. Wtedy skupiam się na tym, aby mój wpis znaczył, bardziej niż żeby wyglądał.
Ten wpis to wspomnienie z koncertu z cytatem piosenki Krzysztofa Zalewskiego "Ptaki". Jest wspomnieniem cudownego wieczoru i jest też pocieszeniem w tych trudnych czasach.
Skrawki map i druku gazetowego pokryłam tuszami i gesso, nałożyłam kalkę, by były niewyraźne. Na dwóch stronach odrysowałam od szablonu postacie. Chciałam, aby zarówno były wypełnione, jak i otoczone symbolami tego, co dzieli - granicami map, gazetowym drukiem oraz tego, co łączy. Z tym skojarzyła mi się natura, zieleń, kolor nadziei.
Jest tu sporo urywków taśmy, chlapań mgiełką i ecoliną, zupełnie nieplanowane działania.
Taka forma prowadzenia dziennika daje mi coś więcej, niż przelewanie słów na papier.
pozdrawiamDorota
Wykorzystane produkty:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz