Witajcie.
Walentynki to już odległe wspomnienie, ale u mnie wciąż żywe. A to za sprawą mojej inspiracji, do której wykorzystałam małą puszeczkę po czekoladkach, którymi zostałam obdarowana.
Na dno puszki przykleiłam korę brzozy, którą postarałam się dopasować do kształtu bombonierki.
Całość pokryłam czarnym primerem. Potem popracowałam nad strukturami. Boki puszki okleiłam wstążką, korą, tworząc nierówności. W środku stworzyłam podstawę pod buteleczkę z drewienka, połamanego cynamonu, mchu. Zarówno w środku, jak i z wierzchu posypałam kulkami w różnych rozmiarach. Znowu pokryłam wszystko czarną farbą i obficie spryskałam turkusową mgiełką Lindy's. Struktury wydobyłam zieloną farbą, delikatnie dotykając powierzchni niemal suchym pędzlem. Posłużyłam się też woskiem w kolorze szałwii i woskiem w kolorze różowego złota. Buteleczkę wypełniłam zielonymi płatkami galaxy i wcisnęłam w rozłupany cynamon. Dodałam napis, trochę chlapnięć zieloną farbą i przezroczyste perełki, które zaskoczyły mnie wydobywając z użytych preparatów miodowy odcień. Efekt niezamierzony, ale pozytywnie zaskakujący.
I tak powstała pamiątka po Dniu Zakochanych. Czekoladki zostały zjedzone, kwiatki zwiędły, a puszka wrzucona do przydasi zyskała drugie życie.
pozdrawiamDorota
Wykorzystane produkty:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz