Hej,
Dziś podsuwam pomysł na wprowadzenie małych zmian we wnętrzach tudzież zewnętrzach ;)
Postanowiłam
zmienić wygląd starej, plastikowej donicy i tchnąć w nią nowe życie.
Zaczęłam od porządnego oczyszczenia, wysuszenia i odtłuszczenia
powierzchni. Moja donica była szorstka w dotyku, więc pominęłam etap
podkładu i zaczęłam od kredówek.
Wypukłe elementy i ranty pokryłam grubo turkusową farbą.
Następnie całość wymalowałam białą farbą kredową. Elementy turkusowe umyślnie były traktowane białą farbą dość oszczędnie.
Kolejna warstwa białej farby była naniesiona gąbeczką, żeby uzyskać chropowatą powierzchnię.
Potem miejscami naniosłam szarą kredówkę, również gąbeczką.
Umiarkowanie pokropiłam czarną akrylową farbą, strzelając ze szczoteczki do zębów.
Kiedy
donica nabrała kamiennego wyglądu naszła mnie ochota na wypróbowanie
efektu mchu. Pastę rozprowadziłam w najgłębszych żłobieniach, tam, gdzie
występowanie naturalnego mchu wydało mi się najbardziej prawdopodobne.
Na koniec donicę zabezpieczyłam matowym lakierem w sprayu.
Używałam
już wielu technik i preparatów na donicach. Robiłam efekty metaliczne,
terakoty, używałam kredówek, farb akrylowych, metalicznych, past,
wosków. Niektóre już po kilka lat wytrzymują kontakt z wodą. Zobaczymy
jak "przerabiana" donica poradzi sobie pod gołym niebem. Mi wystarczy,
jeśli nacieszę nią oko chociaż przez jeden sezon. Pewnie i tak w
przyszłym najdzie mnie ochota na inne techniki ;)
pozdrawiam
Wykorzystane produkty:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz